Przejdź do głównej zawartości

Bunt dwulatka !!!!

Jak to jest czy było u Was podczas buntu dwulatka ?
 Bo u nas zaczął się gdy maluch miał 1,5 roku i trwał do 3 lat :O i powiem że było ciężko czasami brakowało cierpliwości. Szukałam informacji w książkach na temat wychowywania dzieci, w internecie, pytałam lekarza pediatry i wszędzie dostałam tą samą informację "Trzeba to przeczekać". Cóż, znacznie łatwiej powiedzieć niż wykonać tym bardziej że moje dziecko naprawdę się starało aby dać z siebie wszystko były akcje typu kopanie w drzwi połączone z wydzieraniem się na całe gardło i mogło to trwać nawet 45 minut (przy czym każda próba uspokojenia dziecka kończyła się jeszcze większym wrzaskiem i kopniakami  również w moja stronę dlatego tą taktykę porzuciłam szybko i po prostu czekałam aż sam się uspokoi ), były też pól godzinne krzyki przed myciem zębów albo z rana ubrałam mu inne majteczki niż chciał to tez był wtedy powód do godzinnego wrzasku. Nie ominęły mnie również akcje w sklepach z których niejednokrotnie wręcz uciekałam z dzieckiem na rękach bo ludzie patrzą raczej nieprzychylnie na taki cyrk i jeszcze co niektórzy dają "dobre" rady typu "A wystarczyło by żeby mama wzięła na rączki i by nie krzyczał". Ale tu nie chodzi o noszenie czy nie, chodzi o to ze dziecko nie może się przyzwyczaić do tego ze będzie z mama robić co chce skoro powiedział ze pójdzie na nóżkach i wózka nie chce to niech idzie na nóżkach. Takich sytuacji kryzysowych mieliśmy naprawdę mnóstwo i nie mam niestety żadnej dobrej rady żeby to przetrwać, jedynie DUŻO cierpliwości która i tak nie raz zostanie nadwerężona do granic możliwości ( u mnie nie raz kończyło się to płaczem oczywiście moim z poczucia bezsilności ).
Nie każde dziecko przechodzi kryzys dwulatka tak intensywnie ale jeżeli u Was wygląda to podobnie to mogę pocieszyć że to naprawdę minie ale w trakcie jego trwania na pewno od czasu do czasu przyda się lampka wina wieczorem kiedy maluch już zaśnie ;)

https://www.facebook.com/mamusiainietylko/

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak sobie radzimy z alergią na kurz i roztocza.

Nasz mały alergik. Długo nie wiedzieliśmy na co uczulony jest nasz syn na początku każdy lekarz (pediatra, alergolog czy dermatolog) podejrzewał uczulenie na laktozę co wykluczało z diety małego wszystkie produkty mleczne i inne pokarmy które często uczulają .Objawem alergii było u niego AZS czyli atopowe zapalenie skóry i zaczęło ujawniać od pierwszych miesięcy życia. Z czasem objawy się nasilały z związku z czym synek potrafił przez pól nocy się non stop drapać i oczywiście kończyło się to zadrapaniami aż do krwi (najwięcej zmian pojawiało się na nóżkach, rączkach ,plecach i czasami pojedyńcze na buzi). Lekarze przepisywali maści sterydowe na zmiany skórne i faktycznie pomagały ale po kilku dniach znów było tak samo,syropy na alergie które nie pomagały mu w ogóle (wypróbowaliśmy 4) Nie wspomnę o niezliczonych balsamach czy emulsjach do kąpieli które kosztują majątek a dziecko dalej się drapało i skóra wyglądała co raz gorzej :( w końcu kiedy miał 18 miesięcy jedna Pani doktor wpad

Pyszne i łatwe ciasto :p

Jeśli nie macie pomysłu na ciasto na ten weekend świąteczny to mam dla Was taką pyszną propozycję :p  U nas w domu to jedno z ulubionych i często gości na naszym stole :)   Ciasto z musem z galaretki. Biszkopt: - 8 jajek - 320 gram cukru - 230 gram mąki pszennej - 1 łyżeczka proszku do pieczenia Najpierw ubijamy białka,dodajemy cukier i żółtka. Na końcu wsypujemy mąkę z proszkiem do pieczenia. Pieczemy w temperaturze 180 stopni C przez około 30 minut. Po upieczeniu i wystygnięciu przekrajemy biszkopt aby otrzymać dwa blaty. Mus: - słoik dżemu np.z malin - 2 galaretki tego samego koloru co dżem Galaretki rozpuszczamy w 0,5 l gorącej wody i odstawiamy do wystygnięcia, gęstniejącą galaretkę miksujemy z dżemem. Tak przygotowany mus wykładamy na jedną połówkę biszkoptu. Krem: - 1 budyń waniliowy lub śmietankowy - 0,5 l mleka - niepełna szklanka cukru - kostka masła - tabliczka czekolady Gotujemy budyń z cukrem, kiedy ostygnie miksujemy go z masłem wykładamy n

Witam :)

Na początku się przywitam :) Tak jak w tytule jestem żoną, mamą niesfornego trzylatka o trudnym charakterze (nie po mamusi ma się rozumieć ) ale również kobietą która ma swoje pasje takie jak pieczenie słodkości, czytanie książek czy jazda konna. Na tym blogu będą poruszane rożne tematy i te związane z byciem mamą jak i te w których opiszę co mama w czasie wolnym porabiać może:) Mam nadzieję że będziecie do mnie wracać.