Przejdź do głównej zawartości

Jesienne przeziębienia w pełni :(


No i niestety się zaczęło... Zapalenie oskrzeli, grypa żołądkowa a teraz przyszedł znów czas na gorączkę i kaszel. Niestety tak to wygląda u nas od miesiąca zaczynam już odczuwać frustrację bo nawet już mały bierze syrop na wzmocnienie odporności i jak widać średnio działa. Dzisiaj postanowiłam że spróbujemy podnieść odporność domowymi sposobami bo nie chcę żeby moje dziecko non stop łykało jakieś lekarstwa tym bardziej że sama jestem osobą która nawet choćby zwykły paracetamol bierze w ostateczności.
Imbir jest obowiązkowo w każdej herbatce, cytrynka też (cytrynę dodaje do herbaty dopiero po chwili nie zalewam wrzątkiem bo traci swoje właściwości).
O syropie z cebuli chyba też wszyscy słyszeli, pamiętam jako dziecko że rodzice często taki syropek robili i chętnie go piliśmy bo wszystkim smakował więc zaczęłam też wracać do tej receptury. Dzisiaj próbuje również starego sposobu z zostawianiem w sypialni koło łóżka cebuli rozkrojonej (cebula najlepiej żeby była w łuskach) ponoć działa to cuda a czy u nas się sprawdzi to się dopiero okaże. Trzeba pamiętać żeby rano taką cebulę wyrzucić gdyż cebula wchłania różne wirusy i a drugi dzień już będzie w niej ich pełno więc na wieczór pokroić nową.
Do wypróbowania znalazłam też ciekawy przepis na stronie  https://portal.abczdrowie.pl na syrop z imbiru .
Syrop imbirowy – kłącze imbiru pokrój w cienkie plastry. Plasterki zmieszaj z dwiema szklankami cukru, trzema łyżeczkami przegotowanej wody i łyżeczką octu winnego. Podgrzewaj na wolnym ogniu, stale mieszając i nie dopuszczając do wrzenia. Mieszaj do momentu, aż powstanie gęsty syrop. Ostudź i pij codziennie po jednej łyżeczce mikstury rano i wieczorem.
Jutro będę robić i będziemy pić zobaczymy czy będą efekty :) mam nadzieję że tak bo dopiero co się jesień zaczęła a my już wszyscy zaliczyliśmy chorobę a moje biedne maleństwo razy trzy :(

Zapraszam na facebooka ;) https://www.facebook.com/mamusiainietylko/

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak sobie radzimy z alergią na kurz i roztocza.

Nasz mały alergik. Długo nie wiedzieliśmy na co uczulony jest nasz syn na początku każdy lekarz (pediatra, alergolog czy dermatolog) podejrzewał uczulenie na laktozę co wykluczało z diety małego wszystkie produkty mleczne i inne pokarmy które często uczulają .Objawem alergii było u niego AZS czyli atopowe zapalenie skóry i zaczęło ujawniać od pierwszych miesięcy życia. Z czasem objawy się nasilały z związku z czym synek potrafił przez pól nocy się non stop drapać i oczywiście kończyło się to zadrapaniami aż do krwi (najwięcej zmian pojawiało się na nóżkach, rączkach ,plecach i czasami pojedyńcze na buzi). Lekarze przepisywali maści sterydowe na zmiany skórne i faktycznie pomagały ale po kilku dniach znów było tak samo,syropy na alergie które nie pomagały mu w ogóle (wypróbowaliśmy 4) Nie wspomnę o niezliczonych balsamach czy emulsjach do kąpieli które kosztują majątek a dziecko dalej się drapało i skóra wyglądała co raz gorzej :( w końcu kiedy miał 18 miesięcy jedna Pani doktor wpad

Pyszne i łatwe ciasto :p

Jeśli nie macie pomysłu na ciasto na ten weekend świąteczny to mam dla Was taką pyszną propozycję :p  U nas w domu to jedno z ulubionych i często gości na naszym stole :)   Ciasto z musem z galaretki. Biszkopt: - 8 jajek - 320 gram cukru - 230 gram mąki pszennej - 1 łyżeczka proszku do pieczenia Najpierw ubijamy białka,dodajemy cukier i żółtka. Na końcu wsypujemy mąkę z proszkiem do pieczenia. Pieczemy w temperaturze 180 stopni C przez około 30 minut. Po upieczeniu i wystygnięciu przekrajemy biszkopt aby otrzymać dwa blaty. Mus: - słoik dżemu np.z malin - 2 galaretki tego samego koloru co dżem Galaretki rozpuszczamy w 0,5 l gorącej wody i odstawiamy do wystygnięcia, gęstniejącą galaretkę miksujemy z dżemem. Tak przygotowany mus wykładamy na jedną połówkę biszkoptu. Krem: - 1 budyń waniliowy lub śmietankowy - 0,5 l mleka - niepełna szklanka cukru - kostka masła - tabliczka czekolady Gotujemy budyń z cukrem, kiedy ostygnie miksujemy go z masłem wykładamy n

Witam :)

Na początku się przywitam :) Tak jak w tytule jestem żoną, mamą niesfornego trzylatka o trudnym charakterze (nie po mamusi ma się rozumieć ) ale również kobietą która ma swoje pasje takie jak pieczenie słodkości, czytanie książek czy jazda konna. Na tym blogu będą poruszane rożne tematy i te związane z byciem mamą jak i te w których opiszę co mama w czasie wolnym porabiać może:) Mam nadzieję że będziecie do mnie wracać.